środa, 29 stycznia 2014

Pierwsze podejście do galaxy nails :)

Tak bardzo podoba mi się motyw kosmosu na paznokciach. Podziwiałam u innych i nie miałam odwagi zrobić u siebie i.... słusznie! :) nie wyszły zbyt dobrze ale pocieszam się, że to pierwszy raz :D Prawdopodobnie będę próbować dalej aż do uzyskania zadowalającego efektu ale teraz pokażę Wam co wyszło :P



no szału to nie ma :P


Nie zrażam się bo mam już kilka pomysłów jak to poprawić :) ale to już zapewne po sesji same rozumiecie... :P

A jak to jest u Was? Próbowałyście już zrobić "odjechane w kosmos" pazurki? :D 





sobota, 25 stycznia 2014

Ps: Kocham Cię.

Pewnie tak jak większośc kobiecej populacji i ja wczoraj o godzinie 20.00 włączyłam TVN i obejrzałam "Ps. Kocham Cię". Po raz który? Nie mam pojęcia i szczerze Wam się przyznam, że trochę boję się liczyc. ;) Ale wiecie- są filmy, które nigdy się nie nudzą.

Czy dzisiaj będzie recenzja tego filmu? O nie, w żadnym razie. Recenzja powinna byc obiektywna, a ja wobec tego filmu obiektywna byc nie potrafię. Koniec i basta. Dzisiaj chcę poruszyc inny temat.

Zbliżają się Walentynki nazywane w kalendarzu Świętem Zakochanych (ja tam mam inne zdanie na ten temat, ale to już jest materiał na inny tekst- spodziewajcie się go w lutym) i temat jaki poruszę, to właśnie miłośc.

Uczucie łączące Holly i Gerry'ego było niezwykłe. Bardzo energetyczne. Pamiętacie scenę kłótni, która otwiera film. Wiem, że pamiętacie. Oglądałam film razem z moją Siostrą (wiem, że czytasz ;)) i już w tym momencie płakałam. Ania (tak ma na imię moja siostra) nie mogła zrozumiec- "Ej, film nie trwa jeszcze 5 minut". A ja sobie tak myślałam cicho w mojej rudej głowie- ale ja też tak chcę. Chcę przeżyc taką miłośc jaka łączyła Holly i Gerry'ego. Ta kłótnia najpiękniej obrazuje łączące ich uczucie: namiętne, szczere, energetyczne, silne, wielobarwne. Po prostu piękne...

Ale ta kłótnia jest tylko preludium, jest tylko wstępem. Najpiękniej ich miłośc wyraża to, że nieuleczalnie chory Gerry mając świadomośc tego, że umrze jedyne o co się troszczył, to o to, aby jego ukochana żona doszła do siebie po jego śmierci, żeby udało jej się przejśc przez ten, jakże trudny czas żałoby. Zadbał o to pisząc do niej listy i sprawiając, że przychodziły do niej w najtrudniejszych momentach. Zostawił dla niej również zadania do wykonania (pamiętacie scenę, kiedy Holly śpiewa na karaoke? ;)). Nie było go przy niej fizycznie, ale dbał o nią. Dopóki mógł trzymał ją za rękę i prowadził przez ten trudny dla niej czas. I równocześnie wiedział jak długo ją za tę rękę prowadzic. Pomógł jej otworzyc nowy rozdział w życiu.
Fakt, że mając świadomośc zbliżającej się śmierci myślał tylko o swojej żonie i o tym jak ona sobie poradzi kiedy jego zabraknie jest najpiękniejszym wyznaniem miłości- miłości szczerej, wiernej, prawdziwej, przepełnionej troską. "Miłośc to nie znaczy patrzec na siebie, ale patrzec w tym samym kierunku".  No i właśnie Gerry do ostatniej chwili patrzył w kierunku, w którym patrzyła Holly.

"Niech kwiaty zobaczą, że ludzie razem się śmieją a sami płaczą". Płaczą nocami, kiedy cały dzień się śmiali, no i właśnie tymi nocami łykając łzy tęsknią za miłością. Za miłością taką, która łączyła Holly i Gerrego.

A Wy, znacie ten film? A czytałyście książkę, w oparciu o którą powstał? Czekam na komentarze.

Pozdrawiam! Miłej niedzieli :)

RM

czwartek, 16 stycznia 2014

ćwieki na paznokcie

   Zbierałam się do kupna ćwieków i zbierałam aż w końcu udało mi się zmobilizować i je kupić. Oczywiście sesja się zbliża, dużo nauki- tzn że trzeba wypróbować nowy nabytek! :D Kupiłam 5 kolorów i postanowiłam wypróbować wszystkie na raz, żeby wiedzieć co najbardziej przypadnie mi do gustu i co kupić następnym razem (bo że będzie następny raz jestem pewna).



    Na zdjęciu wyglądają bardzo podobnie ale uwierzcie na słowo każdy jest inny :) na kciuku mam stalowe ćwieki, na palcu wskazującym miedzianozłote, na środkowym czarne, na serdecznym srebrne a na małym złote :) zdecydowanie najbardziej podobają mi się te z palca wskazującego a najmniej z kciuka. 

    Co do sposobu aplikacji- pomalowałam paznokcie białym lakierem i jeszcze na mokry nałożyłam ćwieki i docisnęłam. Na to wszystko nałożyłam dwie warstwy ceramicznej nano powłoki Joko. Do nakładania ćwieków użyłam sondy do paznokci- znacznie ułatwiła pracę. Całość trzymała się 3 dni ale z winy lakieru który odpryskiwał a nie ze względu na odpadające ćwieki. Te trzymały się pierwszorzędnie :D 

Jestem z nich bardzo zadowolona i zdecydowanie będę do nich wracać częściej :D


Co myślicie o takim sposobie ozdabiania paznokci? 


niedziela, 12 stycznia 2014

"Matura to bzdura, a sesja depresja"

Wszyscy studenci muszą się z tym pogodzic- sesja zbliża się wielkimi krokami. Czas egzaminów- zarówno tych pisemnych jak i ustnych- nie jest łatwy. Wiedza i przygotowanie merytoryczne oczywiście są najważniejsze , ale na żaden z egzaminów nie możemy się wybrac w podartych dżinsach i wymiętym T-shircie. Dlatego dzisiaj Wam przedstawię moje pomysły na stylizacje egzaminacyjne- może jakoś Was zainspiruję ;)

 Ta stylizacja to chyba najbardziej klasyczne podejście do tematu. Ten set polecam na egzaminy u najbardziej konserwatywnych profesorów. Bluzka jest zapięta pod samą szyję, a spódnica sięga do kolana. W klasycznej kopertówce nie zmieści się wiele- nikt Cię nie oskarży o to, że masz tam ściągi ;)
Zwróc uwagę na bluzkę- nawiązuje do stylistyki retro. Ma delikatną stójkę i lekkie bufki przy rękawach. W zestawieniu z czarną ołówkową spódnicą tworzy stylizację dośc konserwatywną, ale uważam, że może byc też bardzo dziewczęca. Jeszcze z nią coś stworzę- ale to po sesji ;)
 Kolejna stylizacja z cyklu "klasyka gatunku". Tym razem skłoniłam się w stronę tych dziewczyn, które nie założą spódnicy, chocby je mieli ostrym nożem ciachac. Biały podkoszulek, czarne spodnie i marynarka, czarne slipersy- nihil novi sub sole. Przyznaję się bez bicia- ta stylizacja nie jest zbyt kreatywna. Zbyt? Kompletnie nie jest kreatywna. Ale czy egzamin jest miejscem, gdzie trzeba się popisywac swoją kreatywnością w kwestii stroju? Nie- na egzaminie powinna błyszczec nasza wiedza i przygotowanie merytoryczne ;) :)







W tej stylizacji pozwoliłam sobie na więcej, przede wszystkim zrezygnowałam z typowo egzaminacyjnego połączenia bieli i czerni na rzecz mojego ukochanego koloru nude. Jeżeli masz egzamin u jakiegoś mniej konserwatywnego wykładowcy, to możesz sobie na to pozwolic :) Mimo rezygnacji z bieli zestaw jest nadal bardzo tradycyjny- koszula zestawiona z czarnymi spodniami. Jeżeli chcesz nadac sobie bardziej tradycyjnego charakteru, to zapnij ją pod szyję- to wciąż modne :). Delikatna kopertówka jest bardzo kobiecym dodatkiem, ale złoty zegarek jest ukłonem w stronę bardziej męskiego stylu. Jeżeli nie wyobrażasz sobie egzaminu w szpilkach (trzęsące się kolana mogą utrudnic przemieszczanie się w butach na wysokim obcasie), to śmiało zdecyduj się na baleriny.
                                                                     
 Ta stylizacja i jest klasyczna i jest odejściem od klasyki- niby się nie da, a jednak. Rozkloszowana spódnica jest wprost uosobieniem dziewczęcości, ale z racji tego, że jest wykonana z ekoskóry jest ukłonem w stronę nowoczesności. Zestawiłam ją z białą bluzką z okrągłym dekoltem. Czarna torebka o fasonie kuferka jest ładna i praktyczna. Do tego setu dobrałam szpilki, ale jeżeli chcesz, wymien je na baleriny. Stworzysz w ten sposób stylizację w stylu retro ze szczyptą nowoczesności.
A ta stylizacja to jest już wariacją na temat w wersji totalnej. Zrezygnowałam z bieli na rzecz nude i dobrałam spodnie z ekoskóry. Jest to stylizacja nie tyle co egzaminacyjna, a w stylu egzaminacyjnym. Jeżeli wiesz, że możesz sobie na to pozwolic, to śmiało się na nią zdecyduj. Szczególnie fajnie sprawdzi się ona u dziewczyn, które mają problemy z odstającym brzuszkiem- z racji bogactwa fałd i warstw nikt nie będzie wiedział czy to materiał czy to tłuszczyk :)











O to moje propozycje na stylizacje egzaminacyjne.Jedne są mniej klasyczne, inne bardziej- ale same wiecie jak jest i ile zależy od egzaminu i od wykładowcy :) Może czymś się zainspirujecie ;)

Studentki, ciężka Was czeka sesja?
Bo ja mimo że jej jeszcze nie zaczęłam, to już ją czuję w kościach :(

Pozdrawiam :)

RM

sobota, 11 stycznia 2014

Efekty świadomej pielęgnacji włosów

Moje drogie obiecałam Wam zdjęcia moich włosów pół roku temu i teraz. Same oceńcie czy opisane TUTAJ zabiegi przyniosły efekt :) ja jestem zachwycona. Dodam tylko, że przez te pół roku miałam ok 3 razy podcinane końcówki.
Zdjęcie robione na szybko- wybaczcie wszystkie niedociągnięcia :D




Zapraszam do wypełniania ankiety, która znajduje się u góry po lewej stronie! :)




piątek, 10 stycznia 2014

A czasu wciąż za mało i za mało.

Szczerze mówiąc zastanawiałam się dośc długo czy jestem właściwą osobą do napisania posta o tej tematyce. Uważam, że w dziedzinie gospodarowania czasem jeszcze wiele powinnam się nauczyc. Od września tego roku intensywnie zajmowałam się Szlachetną Paczką, studiowałam, pracowałam, a bloga niewątpliwie zaniedbałam. Sądzę jednak, że resztę udało mi się pogodzic. Blog stał się niewinną ofiarą, ale same widzicie, że intesywnie wróciłam. Właśnie z racji tego, że bloga zaniedbałam uważam, że mogłabym swoim czasem lepiej gospodarowac, ale uważam, że i tak coś tam na ten temat wiem, więc sądzę, że moje rady i porady chociaż dla części z Was, moje Kochane, mogą okazac się pożyteczne.
Od razu mowię, że Ameryki nie odkryłam, ale wydaje mi się, że pewne rzeczy mogą się okazac dla Was nowymi. Zapraszam do lektury :)

1.Wsłuchaj się w swój organizm. Odkryj jakim typem biologicznym jesteś- skowronkiem czy sową. Co to da? Zdziwisz się jak wiele. Wiedząc kiedy masz więcej energii- rano czy wieczorem- będziesz w stanie lepiej gospodarowac swoim czasem. Jeżeli jesteś skowronkiem, to cięższe, trudniejsze, wymagające większego wysiłku intelektualnego i/lub fizycznego zadania wykonuj rano, a jeżeli jesteś sową, to wieczorem. To niby proste, ale wiele Ci da. Poza tym skowronki, nie zmuszajcie się do nauki po nocach- nie jesteście do tego stworzone. "Jak jest ciemno, to jest noc, a w nocy się śpi"- to zdanie jest o Was, Kochanie :) Nawet jeżeli zerwiecie noc, żeby przyswoic sobie jakąś partię materiału (np. przed sesją) to ta nauka nie będzie zbyt efektywna, a dzień po zerwanej nocy raczej będzie należał do zmarnowanych. Sowy mogą sobie pozwolic na nocną naukę, ponieważ ich organizmy są do tego przystosowane.
Ja jestem skowronkiem. Nie jestem w stanie uczyc się w nocy i się z tym pogodziłam. W nocy muszę spac :) Ale nie mam problemów ze wczesnym wstawaniem, nawet bardzo wczesnym. I tak planuje swoje obowiązki- rano to co jest najtrudniejsze, a wieczorem te obowiązki, które wymagają ode mnie mniej wysiłku.

2.Przygotowuj listy obowiązków. Moim zdaniem wiele to daje kiedy widzisz co i ile masz do zrobienia- czarno na białym. Jesteś wtedy bardziej świadoma tego jak wiele masz do zrobienia. Ponadto jaką radością jest to, kiedy kolejne pozycje na liście możesz odznaczac jako wykonane.

3.Przygotuj plan nauki. To się sprawdza przed sesją :) Ponownie sprawdzi się zasada co z listy obowiązkow- będziesz widziała czarno na białym co masz do zrobienia. Ponadto mając wypisane wszystko to, co musisz opanowac o niczym nie zapomnisz i żaden egzamin czy zagadnienie Cię nie zaskoczy :) Moim zdaniem w planie nauki warto też zaznaczyc ile czasu chcesz poświęcic na dany przedmiot. Uwierz mi, ze jeżeli stwierdzisz, że na opanowanie materiału z (pozwolę sobie użyc przykładu z mojego podwórka) Teorii Literatury potrzebujesz 2 dni, to te dwa dni w zupełności Ci wystarczą.
a) podziel materiał do przyswojenia na części. Powiedzmy, że musisz nauczyc się materiału z 30 stron. Boli prawda? Ale jeżeli w piątek przyswoisz sobie 10 stron, w sobotę 15, to w niedzielę już tylko 5, więc nie dosyc, ze będziesz miała czas na powtórkę, to w poniedziałek będziesz już wszystko pięknie umiec.

4.Naucz się zestawiac czynności w bloki. Jeżeli lubisz audiobooki, a masz jakąś książkę na szybko do przeczytania, to audiobook może Ci bardzo pomóc. Wykonuj inne czynności jakie musisz zrobic, a książkę będziesz sobie przyswajac mimochodem.
Jeżeli masz dużo nauki, a musisz przygotowac obiad, to zdecyduj się na jakąś potrawę jednogarnkową bądź pieczoną w piekarniku- jedzonko będzie sobie dochodzic w cieple, a Ty zyskasz czas na naukę.

5.Naucz się kraśc czas. Nawet nie jesteśmy świadome tego jak wiele czasu nam umyka. Dojeżdżasz pociągiem? Wykorzystaj ten czas- przeczytaj lekturę, opanuj chociaż częśc materiału jaki musisz. Codziennie pokonujesz trasę MPK- zrób to samo, weź książkę do torebki i nie czekaj bezczynnie aż autobus dowiezie Cię na miejsce. Nie możesz czytac kiedy jedziesz? Nagraj materiał jaki masz do opanowania i go odsłuchuj. Codziennie jesteś na uczelni/w szkole dużo wcześniej? Wykorzystaj ten czas na przejrzenie notatek. Malujesz paznokcie i czekasz aż Ci wyschną, zajrzyj w tym czasie (byle ostrożnie) do książki. Zobaczysz jak nagle wydłuży się Twoja doba.



Kochane,
same widzicie, że Ameryki nie odkrywam, Kolumb ze mnie marny. Ale te rady, choc proste, bardzo mi pomogły w ostatnim czasie. Ostatnie 7 miesięcy to był chyba najgorętszy okres mojego życia, a jednak udało mi się wszystko podopinac i doby wystarczało (dzięki tym trikom) :) A Wy, jakie macie pomysły, na to aby wydłuzyc dobę? :) Czekam na komentarze

RM

sobota, 4 stycznia 2014

Naturalna pielęgnacja- ROKITNIK

Rokitnik zwyczajny, rokitnik pospolity (Hippophaë rhamnoides L.) – gatunek rośliny z rodziny oliwnikowatych (Elaeagnaceae). Nazywany bywa także rosyjskim ananasem. Występuje w Europie i Azji, aż po Chiny, głównie wzdłuż wybrzeży morskich. W Polsce naturalne jego stanowiska znajdują się tylko nad wybrzeżem Bałtyku po ujście Wisły na wschodzie. Zdziczałe formy rosną również w Pieninach i w rejonach upraw, zwykle w obrębie obszarów zurbanizowanych. Często sadzony jako roślina ozdobna oraz w celu umocnienia skarp.Tako rzecze definicja. A jak wygląda nasza roślinka?

Takie zdjęcie odnalazłam na wikipedii. 

A jak zaczęła się moja przygoda z rokitnikiem? Ani typowo ani nietypowo. Moi Dziadkowie byli w sanatorium w Busku-Zdroju, gdzie zainteresowali się wpływem naturalnych składników na organizm człowieka. Zakupili tam różne kosmetyki z naturalnymi składnikami. Ja dostałam żel z rokitnikiem. Postanowiłam spróbowac. Błyskawicznie zauważyłam dobroczynny wpływ tego żelu na moją skórę, na której często pojawiają się różne wypryski. Póki stosowałam żel moja buzia była niezwykle gładka. Krostki i inne brzydkie rzeczy wychodziły mi na skórze bardzo sporadycznie. 


Żel się jednak skończył- jak na mnie o wiele zbyt szybko- a ja zaczęłam szukac wiadomości na temat tego składnika. 




Rokitnik zawiera w sobie 190 bioaktywnych składników:
  • 14 witamin (A, grupa B, C, D, E, K, P)
  • 4 prowitaminy
  • 18 aminokwasów
  • 11 mikroelementów (cynk, wapń, żelazo i inne)
  • 22 kwasy tłuszczowe, w tym:
  • omega 3
  • omega 6
  • omega 7
  • omega 9
  • wiele silnych antyoksydantów
  • 36 typów flawonoidów
  • fenole
  • 42 typy lipidów
Działanie rokitnika na nasz organizm:
  • stymuluje system immunologiczny, pomaga zwalczać infekcje i drobnoustroje
  • jest silnym antyoksydantem – zwalcza wolne rodniki
  • poprawia krążenie i pracę serca, zapobiega miażdżycy, obniża poziom cholesterolu we krwi
  • wspomaga pracę układu trawiennego i przemianę materii oraz leczenie chorób żołądka, dwunastnicy, trzustki, wątroby i jelit
  • odbudowuje komórki i opóźnia ich starzenie
  • zapobiega powstawaniu stanów zapalnych
  • usprawnia pracę mózgu i układu nerwowego
  • wspomaga gojenie ran, likwiduje blizny i przebarwienia na skórze
  • zmniejsza ryzyko powstawania nowotworów złośliwych
  • wspomaga odbudowę organizmu po chemioterapii i ciężkich chorobach
  • dodaje energii i witalności
  • poprawia nastrój i działa przeciwdepresyjne
  • działa regeneracyjnie i przeciwstarzeniowo na skórę, uelastycznia ją i poprawia jej strukturę
  • zapewnia skórze naturalną ochronę przeciwsłoneczną


Jak same widzicie rokitnik jest naprawdę niezwykłą rośliną. Widząc wszechstronnośc tego składnika zdecydowałam się kontynuowac swoją przygodę z nim. Udałam się do zielarni, a tam stanęłam przed wyborem: żel, olej czy owoce rokitnika. Doszłam do wniosku, że chcę zadziałac na mój organizm od wewnątrz, dlatego zdecydowałam się na suszone owoce rokitnika (następny w kolejce jest olej). 
Owocki są delikatnie kwaskowe w smaku. Uznałam, że jednak dla mnie najlepszą wersją będzie napar. Nalałam wody do garnka, nasypałam owoców (nie pytajcie o proporcje, robiłam po polsku- na oko. Ale mniej więcej na pół litra wody duża garśc owoców), zagotowałam. Dodałam miodu- nie tylko dla smaku, ale także dlatego, że miód ma działanie przeciwzapalne (o miodzie będzie oddzielny post). Owoce wyłowiłam. Dodałam do nich miodu tworząc delikatny peeling. Resztę naparu dodałam do kąpieli.W kąpieli zrobiłam również peeling. I od razu zauważyłam działanie: 
1.Moja skóra miała dużo zdrowszy odcień, delikatnie zarumieniony; 
2.Pod wpływem peelingu moja buzia została dobrze oczyszczona; 
3.Po kąpieli kiedy już się wysuszyłam widziałam znaczne nawilżenie skóry. 
Tyle mogę powiedziec o pierwszym użyciu owoców rokitnika. Wiem, że będę kontynuowac moją przygodę z nim. Mam ochotę na taką przekąskę- jogurt naturalny, prażone płatki migdałowe, orzechy włoskie, prażone płatki owsiane, banan, kiwi, owoce rokitnika. Mniam! 


A Wy? Używacie naturalnych składników w swojej pielęgnacji? Czekam na komentarze. 


RudaMaruda





czwartek, 2 stycznia 2014

Z Nowym Rokiem nowym lookiem

Kiedy przychodzi Nowy Rok każda z nas ma ochotę chociaż odrobinę zmienic swój styl- albo go odswieżyc, albo dokonac całkowitej rewolucji w swojej szafie. W związku z tym przygotowałam parę stylizacji, które, mam nadzieję, będą inspiracją do tych zmian.

Nim stylizacje kilka rad dla tych, które chcą tylko odświeżyc swój wizerunek:

1.Zacznij od dodatków- wiele jest w stanie zmienic biżuteria. Jeżeli lubisz, jak ja to nazywam, biurowy styl (marynarka, koszula i powiedzmy dżinsy), a chcesz dodac swojemu lookowi chociaż odrobinę kobiecości, to zdecyduj się na przykład na długie kolczyki- zwrócisz w ten sposób uwagę na swoją szyję, a uwierz mi, że to jeden z najbardziej kobiecych manewrów. W tej roli fajnie się sprawdzi także wisiorek na długim łańcuszku lub brzęcząca (byle delikatnie) bransoletka.

2.Nie bój się kolorów- na przykład jeżeli cały czas ubierasz się na czarno, to postaraj się wprowadzic kolor do swojej garderoby. Nie namawiam Cię do rewolucji, ale do subtelnych zmian. Zacznij od kolorowej apaszki lub szalika- zobaczysz ile się zmieni Twoja twarz, kiedy będzie przy niej kolor, a nie smutna czerń;

3.Nie bój się eksperymentów! Zawsze podobał Ci się styl rockowy, a nigdy nie miałaś okazji spróbowac? Włóż rozciągnięty sweter (tak bardzo w stylu grunge), leginsy i sprawdź jak się czujesz. Jesteś rockmanką, która nagle poczuła pociąg do marynarek? Ok, włóż dżinsy, t-shirt z logiem swojego ulubionego zespołu (Iron Maiden?) i marynarkę i zadawaj szyku ;)

4.Jesteś chłopczycą, ale masz ochotę spróbowac sukienek. Radzę Ci pewnego rodzaju ostrożnośc- nie ubieraj się od razu w jakąś wystrzałową mini i buty na niebotycznej szpilce. Spróbuj założyc leginsy, jakąś dziewczęcą tunikę i baleriny. Leginsy dadzą Ci poczucie bezpieczeństwa, a baleriny i tunika upragnioną dziewczęcośc.

ALE PRZEDE WSZYSTKIM SZUKAJ I EKSPERYMENTUJ I WSPANIALE SIĘ PRZY TYM BAW :)

To jest tylko kilka wskazówek, ale sądzę, że mogą okazac się przydatne.

A teraz stylizacje:

 Ta stylizacja jest dedykowana właśnie miłośniczkom stylu biurowego. Zobaczcie- w zasadzie nic nie zmieniłam. Zmieniłam jedynie materiał, z którego wykonane są spodnie, z grzecznej bawełny na rockową skórę. I zestaw od razu nabiera pazura. Jednak z racji tego, że koszula jest zapięta pod samą szyję nie staje się zestawem rockowym, cały czas jest stylizacją dzienną i grzeczną, ale już nie tak bardzo grzeczną. Torebkę dobrałam do jednego z kolorów występujących na koszuli. Buty mają obcas, ale jest to obcas dośc niski i stabilny przez co są wygodne i daję gwarancję, że bez problemów będziesz mogła w nich biegac cały dzień.
 A tę stylizację określiłam jako łamanie konwencji- spróbuj, na pewno nie pożałujesz. Dlaczego łamanie konwencji? Letnia spódnica zimą? A czemu nie? Dobierz do niej czarne, grube rajstopy i botki na stabilnym obcasie, najlepiej w tym samym kolorze. Chyba nie muszę wspominac, że uzyskasz efekt nóg do samego nieba? Jest to pożądany efekt do spódnicy o fasonie syreny, ponieważ ona bardzo nogi eksponuje. Do ciemnego dołu dobrałam jasną górę- sweter w kolorze nude wspaniale rozświetli twarz. Czarna torba z dżetami doda rockowego pazura. No właśnie- ta stylizacja jest idealna dla wszystkich tych, które wcześniej hołdowały stylowi dziewczęcemu, a mają ochotę na rockowy.
Kiedy zobaczyłam tę sukienkę naprawdę nie mogłam się powstrzymac. Moim zdaniem jest ona idealna dla wszystkich chłopczyc, które chcą pokazac się od bardziej kobiecej strony. Spójrz, nie podkreśla zbyt mocno kształtów, ale delikatnie je opływa i wspaniale ekponuje nogi. Okrągły kołnierzyk także jest niezwykle kobiecy. Do srebrnych paciorków na nim dobrałam srebrne czółenka. Plisy także są niezwykle dziewczęce. Już widzę jak wspaniale będą wirowac w tańcu-  taka sukienka jest bardzo dobrą propozycją na sylwestra i na każdą inną imprezę taneczną. Jest jednak dośc trudna w wizażu. Jeżeli dodasz do niej loki, to uzyskasz efekt "starej maleńkiej". Proponuję bardziej nowoczesną fryzurę. Co powiesz na gładki koński ogon? Uważam, że fajnie sprawdziłby się także koczek baletnicy- utrzymałaby się wtedy bardzo dziewczęca konwencja.
 Tę stylizację utrzymałam w stylistyce retro. Jeżeli zazwyczaj chodzisz w spodniach, a masz ochotę wyeksponowac nogi, to spróbuj założyc szorty- zimą i jesienią idealnie sprawdzą w się w zestawieniu z czarnymi grubymi rajstopami. Botki na obcasie są w lekko rockowym stylu, co doda stylizacji w stylu retro pazurka. Groszki są niezwykle kobiece, a kolor czerwonego wina utrzymuje się w tym klimacie. Jeżeli chcesz utrzymac się w stylistyce retro, to zadbaj o odpowiedni wizaż. Co powiesz na grube loki, myślę, że fajnie się sprawdzą. Uważam, że ciekawym rozwiązaniem będzie także dobranie szminki pod kolor szortów- jeżeli lubisz ciemne usta, to co szkodzi spróbowac? ;)




Tę stylizację dedykuję dla wszystkich nieśmiałych miłośniczek czerni i innych ciemnych barw. Podoba Ci się ekoskóra, ale obawiasz się spróbowac- więc może zdecydujesz się na sukienkę, gdzie tylko dół jest z ekoskóry. Daję Ci gwarancję- zrobisz furorę. Wszyscy się będą zastanawiac czy masz na sobie sukienkę czy bluzkę i spódnicę. Złote dodatki bardzo ladnie zgrywają sie z czernią. Nadają jej nowego życia.











Jeżeli chcesz się przekonac do kolorowych spodni to nie wskakuj od razu w takie w kolorze strażackiej czerwieni, spróbuj może najpierw z kolorem czerwonego wina. Jest to niezwykle kobiecy i wdzięczny kolor. Zestawiłam te spodnie z panterką. I stanęłam przed dylematem- dodac skórzaną kurtkę i tworzyc mocno rockowy (choc dośc oczywisty zestaw), czy poszukac jakiejś innej drogi.  No i własnie stwierdziłam, że poszukam nowej, innej drogi. I właśnie dlatego przygotowałam panterkę w wersji bardzo kobiecej. Czarna marynarka dodałaby pewnej ostrości, a mi zależało na czym innym, więc dodałam karmelową o miękkim fasonie. Dodanie botków w kolorze nude również jest bardzo kobiecym zestawieniem. I co panterka nadal taka straszna? Wiecie co? Może i ja się na nią skuszę ;)




Spódnice ołówkowe są niezwykle kobiece, niesamowicie podkreślają biodra. Zazwyczaj nosimy je w wersji mini, a ja tutaj pozwoliłam sobie zaproponowac ją w wersji midi- nie jest to typowe rozwiązanie, ale co szkodzi spróbowac :) Zestawiłam ją z luźniejszym swetrem- fajnie wyrówna proporcje. Apaszka w delikatny kwiatowy wzór jest niezwykle kobiecym dodatkiem- ponadto jest szalenie praktyczna: jeżeli się zrobi chłodniej, to się nią otulisz. Z racji tego, że midi jest bardzo trudną długością- często skraca nogi- zestawiłam spódnicę ze szpilkami w kolorze nude. Do tego ultrakobiecego zestawu dodałam złoty zegarek w męskim stylu i trochę cięższą brązową torebkę.






Co myslicie o tych stylizacjach? Która z nich najbardziej Wam się podoba? Zamierzacie odświeżac swoją garderobę w 2014 roku?

Początki włosomaniactwa (?)

Od 6 miesięcy dbam o swoje włosy bardziej świadomie :) ale do napisania postu zainspirowała mnie wizyta u mojej fryzjerki, która na mój widok wykrzyknęła "Bardzo urosły Ci włosy! Jak to zrobiłaś?". I o tym dzisiejsza notka- co robiłam i co się zmieniło.

Początki były koszmarnie trudne- nie wiedziałam co, jak, z czym i po co. Zaczęło się od tej notki KLIK. później wybrałam się na zakupy i nie mialam pojęcia czy dobrze wybrałam mimo setek przeczytanych postów na te tematy KLIK.

Początkowo zmieniłam szampon, odżywkę i maskę.

  1.  Szampon z babydream który kupiłam na początku koszmarnie plątał mi włosy i musiałam go zmienić. Zakupiłam więc GreenPharmacy ale moje włosy były przetłuszczone już po kilku godzinach więc także poszedł w odstawkę. Wtedy natrafiłam na post o płynie do higieny intymnej Facelle z Rossmanna i to był strzał w 10! Zużyłam już 3 opakowania i z pewnością kupię kolejne:)
  2.  Odżywka z Isany doskonale sprawdziła się na wakacjach kiedy musiałam myć włosy za każdym razem kiedy wyszłam ze słonego morza- myłam je isaną i były bardzo zadowolone :) Znacznie lepiej jednak sprawdziła się odżywka z Alterry z granatem i aloesem- boski zapach i dobre działanie. Ostatnio zmieniłam ją na Ultra Doux z glinką- efekty bardzo fajne a cenowo bardziej się opłaca niż Alterra.
  3.  Maska początkowo do kompletu z odżywką z granatem i aloesem- sprawdzała się nieżle ale postanowiłam poszukać czegoś lepszego i padło na Isana- bubel roku 2012! Pisałam o niej TUTAJ 
  4. Do silniejszego oczyszczania kupiłam różowy zestaw z Kallosa razem z maską. Jestem bardzo bardzo zadowolona i czuję, że bardzo długo będzie mi towarzyszył :) 
  5. Po każdym myciu nakładam na końcówki płynny jedwab i spryskuję je odżywką b/s
  6. Całkowicie zrezygnowałam z suszarki, prostownicy, lokówki i środków do stylizacji
  7. Regularnie co 4-7 dni olejuję włosy olejem kokosowym- polecam i nie wyobrażam sobie moich włosów bez tego zabiegu!
  8. Myję włosy metodą OMO- jeśli ktoś nie wie na czym to polega zachęcam do poczytania na innych blogach bo to bardzo ciekawe i skuteczne.
  9. Mam kręcone włosy więc powinnam je czesać tylko na mokro- staram się tego przestrzegać choć nie zawsze wychodzi ale ograniczyłam "suche" czesanie o 80%
  10. Kilka razy na skórę głowy nalożyłam olejek rycynowy na 1 godzinkę
  11. Spłukuję włosy chłodną wodą
  12. Od czasu do czasu używam octowej plukanki z malin z firmy Marion
  13. Czesałam włosy drewnianym grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami ale zmieniłam na Tangle Teezer - połowe mniej wyrwanych włosów
  14. Podcinam końcówki co jakieś 3 miesiące
Moje włosy sporo urosły, stały się bardziej błyszczące, nawilżone i skręcone :) a to dopiero pół roku! Fakt, że po odstawieniu silikonów przez 2 miesiące były koszmarne ale cieszę się, że teraz sa nie tylko ładniejsze ale i zdrowsze :) Chyba o niczym nie zapomniałam :) cały czas czytam i próbuję nowych rzeczy i liczę, że będzie coraz lepiej!
Wybaczcie, że nie ma zdjęć ale leżę chora w łóżku i obiecuję, że pojawią się jak tylko wstanę na nogi!


A jak jest u Was?