poniedziałek, 24 lutego 2014

"Dance with me"

Jak pewnie częśc z Was, moje Kochane, zdążyła się zorientowac w weekend leciał film z Antonio Banderasem pt."Wytańczyc marzenia". Postanowiłam, że ten post poświęcę właśnie temu filmowi. Ktoś może zapytac- dlaczego akurat ten film? Przecież filmów o tańcu jest multum tysięcy. Tak, zgadzam się. Filmów tanecznych jest bogactwo, ale moim zdaniem w tym jest coś wyjątkowego. Nawet więcej niż jedno coś. Zapraszam do lektury :)

1.Miejsce akcji- szkoła dla trudnej młodzieży.
Ktoś może stwierdzic- nihil novi sub sole. Ok, może i ten motyw w jakiś sposób pojawiał się w innych filmach tanecznych, ale na pewno nie w takim, nazwijmy to, natężeniu. Tutaj szkoła dla trudnej młodzieży jest miejscem akcji, a historie nastolatków, których los nie oszczędzał osią fabuły. Nie ma tu ludzi szczęśliwych, ta młodzież nie jest szczęśliwa, a co gorsza nie wierzy w to, że kiedyś taka będzie. Żyją w przekonaniu, że to co na nich czeka w przyszłości to zło. A tu z pomocną dłonią przychodzi bohater kreowany przez Banderasa- Pierre- i pokazuje, że może byc inaczej.
2.Pierre.
Szczerze mówiąc fanką Banderasa nie jestem. Naprawdę. Ale w tym filmie ma w sobie magię. Jego bohater jest mistrzem tańca towarzyskiego- specjalizuje się w standardzie. Ale wychodzi poza stereotyp tancerza- zapatrzonego w siebie lalusia spalonego w solarium z włosami na brylantynę. Jest inny- spokojny, cichy. Słucha ludzi. Prowadzi szkołę tańca. Jest wybitnym pedagogiem- do każdego ucznia pochodzi w sposób indywidualny. Cechuje go niezwykła wprost cierpliwośc. Po mieście przemieszcza się rowerem- co dla mnie jest bardzo urocze ;) I własnie podczas jednej ze swoich rowerowych wycieczek jego losy krzyżują się z losami uczniów szkoły dla trudnej młodzieży (nie będę zdradzac wszystkich szczegółów- jeżeli któraś z Was nie oglądała filmu, to nie chcę jej odbierac tej przyjemności ;)). Ważne dla mnie jest także to, że nic nie jest wyidealizowane. Nie jest tak, że Pierre przychodzi do zbuntowanych nastolatków, proponuje im lekcje tańca, a oni się na wszystko zgadzają. Nie, nie, nie. Pierre musi przejśc trudną drogę. Jaką? Nie będę zdradzac :) Zapraszam do obejrzenia filmu.
3.Sceny taneczne.
Biorąc pod uwagę to, kiedy powstał film, to dosc dużym nowatorstwem jest łączenie tańca towarzyskiego z technikami streetowymi. Teraz, kiedy jesteśmy narodem wyedukowanym przez np. "You can dance", to są to dla nas dośc powszechne obrazki, ale nie zmienia to faktu, że wciąż miło się na to patrzy. Jestem pod dużym wrażeniem scen stricte streetowych- te techniki rodziły się właśnie wśród Afroamerykanów- to oni najlepiej je czują.
4.Muzyka
Film jest bardzo mocny muzycznie, głównie przez swoją różnorodnośc- muzyka do tańca towarzyskiego (salsa <3) łączy się z dużo cięższymi, ciemniejszymi brzmieniami- dla każdego coś miłego.
5.Przesłanie
Tutaj nie będę komentowac, ponieważ nie chcę narzucac swojego myślenia. Każda z Was niech wyciągnie z tego filmu coś własnego.





RudaMaruda

wtorek, 18 lutego 2014

Rozmaite rozmaitości

Witajcie!
Znowu była przerwa w prowadzeniu bloga. No normalnie mam ochotę przypalic sobie ręce żelazkiem jak Zgredek. Co sobie obiecuję, że będzie regularniej, to moje obietnice odjeżdżają na różowym jednorożcu na drugą stronę tęczy.
Powody przerwy były tak życiowe, tak banalne, że aż wstyd mi o tym mówic- sesja (a miałam w niej chyba najtrudniejszy egzamin w mojej dotychczasowej karierze akademickiej; kosztował mnie bardzo dużo pracy, jeszcze więcej nerwów, na samym egzaminie musiałam wykazywac się bardzo dużą trzeźwością umysłu, a koniec końców okazało się, że nie było tak ciężko jak się spodziewalam), pewne sytuacje, nazwijmy to administracyjne, które musiałam rozwiązac na uczelni, moja działalnośc rozmaita- no i tak wyszło. Przepraszam, przepraszam, przepraszam.

Ale dzisiejszy post nie jest tylko postem tłumaczeniowo się-przeprosinowym (studenci polonistyki tworzą najlepsze neologizmy). Chcę Wam się też czymś pochwalic. Moim nowym, blogowym dzieckiem :)

Przedstawiam Wam www.glodzinkawwielkimmiescie.blogspot.com

Czym Głodzinka rożni się od tego bloga? Przede wszystkim tym, że na głodzince ani słowa o kosmetykach- tam nic takiego się nie uświadczy. Głodzinka jest raczej blogiem felietonowym (mam ambicję, żeby przerodziła się w portal, ale o tym na razie cicho ;)), nie chcę mówic, że dziennikarskim, bo raczej będę oscylowac między gatunkami. O czym można poczytac na glodzinkawwielkimmiescie.blogspot.com ? To proste ;) O tym co mnie wzrusza, bawi, inspiruje, ale też o tym, co mnie drażni, irytuje i wkurza. Czyli mówiąc inaczej- o życiu ;)

Zapraszam ;)

RudaMaruda

wtorek, 11 lutego 2014

Trądzik, trądzik ach ten trądzik i inne zanieczyszczenia i niedoskonałości. Czy jesteś pewna, że na wszystko zwracasz uwagę :)

Tak, post na temat właściwej pielęgnacji otworzył naszą rudą przygodę z blogowaniem. Ale dzisiaj chciałabym się skoncentrowac stricte na skórze z niedoskonałościami i może nie tyle co na pielęgnacji, a na drobnych, często niezauważalnych rzeczach, które sprawiają, że wszystkie nasze zabiegi pielęgnacyjne palą na panewce.

SUBIEKTYWNE ZESTAWIENIE- CO ŹLE WPŁYWA NA TWOJĄ SKÓRĘ, A TY PRAWDOPODOBNIE NIE ZWRACASZ NA TO UWAGI

1. W jaki sposób suszysz twarz? Masz do niej oddzielny ręcznik? A pamiętasz o tym, żeby go używac? Nie będę tutaj przedstawiac jakiś szaleńczo uderzających i pobudzających wyobraźnię opisów, bo nie wiem- może akurat jesz, jak czytasz tego posta ;) Skóra na twarzy jest dużo delikatniejsza niż skóra ciała. Ma więc trochę inne wymagania i potrzeby. Naprawdę więc chcesz jej fundowac suszenie tym samym ręcznikiem? Zastanów się ;) Suszenie twarzy innym ręcznikiem jest nawykiem, który warto sobie wyrobic. Odkąd zaczęłam suszyc buzię ręcznikiem papierowym zauważyłam dużą poprawę stanu mojej cery. 
2.A jak mowa o jedzeniu... Powiedz, jak się odżywiasz? Ja sama jestem fanką ostrych przypraw, kuchni meksykańskiej (i będę tego bronic jak niepodległości- ostre przyprawy, np. pieprz cayene wspaniale wplywają na trawienie i basta! Możecie o tym poczytac w poście Rudzielca na temat diety 3D Chili. A ja sama nie wyobrażam sobie przeżycia zimy bez imbiru, chocby mnie kroic mieli i bic), ale staram się zachowywac zdrowy rozsądek- przyprawa powinna byc przyprawą a nie głównym składnikiem dania. 
3.Jak wygląda poszewka Twojej poduszki? Jak często ją zmieniasz. Powinnaś raz w tygodniu (a to i tak będzie rzadko). Może zdecydujesz się na satynową powłoczkę. Twoje włosy też Ci będą za to wdzięczne.
4.Jeżeli masz skórę z niedoskonałościami, to prawdopodobnie jest ona sucha bądź tłusta lub mieszana. O dziwo sucha skóra często się błyszczy. RudaMaruda, wróc. Niby dlaczego o dziwo? Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, ze sucha skóra nadprodukcją sebum broni się przed nadmiernym wysuszeniem. No a że skóra tłusta i skóra mieszana lubi się błyszczec, to nie muszę chyba nikomu wyjaśniac ;) Ale powiedz, w jaki sposób walczysz z nadmiernym błyszczeniem? Zauważyłam (ach te kobiece łazienki w różnych miejscach-idealne źródło obserwacji wszelakich),  że dziewczyny, kobiety często po prostu nakładają kolejną warstwę pudru matującego. Nie jest to dobre rozwiązanie. Jeżeli na buzię, która jest po pierwsze pokryta korektorem (bo zakładam, że jeżeli masz niedoskonałości, to go używasz), pokładem, pudrem, a po drugie warstwą sebum, a Ty nałożysz na to jeszcze jedną warstwę pudru, to wyobraź sobie co urządzasz dla swojej biednej skóry. I dziwisz się potem, że tak zatkane pory mszczą się potem wysypem niedoskonałości. Jakie jest rozwiązanie? Prostsze niż myślisz :) Bibułki matujące powinny zajmowac honorowe miejsce w Twojej kosmetyczce. Nim przypudrujesz twarz delikatnie zdejmij z niej sebum. I wszystko będzie dobrze. A co zrobic w sytuacji awaryjnej, kiedy bibułki właśnie się skończyły, a Ty się świecisz jak latarnia morska. A chusteczki higieniczne masz? Wiem, że masz :) Rozwarstw je i działaj :)



Szczegóły i drobiazgi prawda? Ale często nie zwracamy na to uwagi i potem jesteśmy zdziwione stanem naszej cery. 


Pozdrawiam.

Miłego dnia.

RudaMaruda

poniedziałek, 10 lutego 2014

Zabawa

Zostałyśmy nominowane do zabawy, więc już się bierzemy do roboty :) Przepraszamy za opóźnienie, ale same wiecie.... SESJA. No ale dośc wytłumaczeń, do boju! :)




1. Twój KWC <Kosmetyk Wszech Czasów> to...?
2. Jaki jest kosmetyk, który pragnęłaś mieć od zawsze jednak jeszcze nigdy nie udało Ci się go zdobyć?
3. Na co przeznaczyłabyś wygraną w Lotto? :D
4. Którą markę kosmetyków cenisz najbardziej?
5. Długi masaż całego ciała czy odrestaurowane włosy, co wybierasz?
6. Ulubiona książka to...?
7. WAX czy BIOVAX - oto jest pytanie, które według Ciebie lepsze?
8. Jaki kolor włosów Ci się marzy?
9. Chciałabyś spędzić dzień w rękach stylistów? Jak tak, to dlaczego?
10. Wakacje marzeń to..?
11. Znalazłaś w życiu pasję, to, co kochasz robić?

1.Mój KWC to puder transparentny firmy Mary Kay. I w tym miejscu zaraz będzie poemat pochwalny, ale może po prostu przygotuję o nim posta, co o tym myslicie? ;)
2.To trudne pytanie jest... Ojej. Niech no się zastanowię i ruszę swoją rudą głowę. Nie wiem czy perfumy można uznac jako kosmetyk, ale od zawsze marzy mi się Chanel no.5. Nawet sama nie wiem dlaczego... Wydaje mi się, że te perfumy to ucieleśnienie kobiecości- ale takiej kobiecości z wielką klasą i mądrością- a przecież wszystkie do tego dążymy, czyż nie? ;)
3.Wygraną w Lotto przeznaczyłabym na:
a)spłacenie kredytu jaki moi Dziadkowie mają na mieszkanie; 

b)kupno samochodu dla mojej siostry;
c)wysłanie Dziadków na jakąś fajną wycieczkę, albo do wyczesanego sanatorium; 
d)totalny przegląd dla Malucha Dziadunia; 
e)zabrałabym Babcię i moją Siostrę do księgarni- "Bierzcie co chcecie, ja płacę" ;)
f)kupiłabym sobie wszystkie te książki, których sobie jeszcze nie kupiłam, a o których marzę ;)
g)pojechałabym do Paryża :)
Jej, ta moja wygrana musiałaby byc spora :)
4.W tej chwili najbardziej sobie cenię kosmetyki Mary Kay. Głównie dlatego, że dopiero dzięki nim uwierzyłam, że moja twarz może wyglądac zadowalająco. Ponadto jako osoba dążąca do matu (a dążyłam do niego oj długo długo) zostałam zaspokojona ;) przez puder transparentny tej firmy, który wspaniale trzyma moją buzię w ryzach. 
5.Odrestaurowane włosy- oj tak. 
6.Na wieki wieków moją ulubioną książką pozostanie saga o Harrym Potterze. 
7.Jednak dla mnie lepszy jest Biovax
8.Marzy mi się piękny czeronawy rudy
9.Nie jestem przekonana co do tego, czy chciałabym spędzic dzień w rękach stylistów. Mam wrażenie, że czuję modę do tego stopnia, że nie jest mi to potrzebne. 
10.PARYZ!!!
11.Tak. Moją pasją jest pisanie. Chciałabym móc się z tego utrzymywac. 

MOJE PYTANIA:
1.Góry czy morze?
2.Podkład matujący czy rozświetlający?
3.Na paznokciach nude czy wszystkie kolory tęczy?
4.Mocne podkreślenie oczu czy mocne podkreślenie ust?
5.Oversize czy przy ciele?
6.Coca-cola czy pepsi?
7.Lody czy jogurt mrożony?
8.Ulubiony kosmetyk do włosów?
9.Ulubiony kosmetyk do makijażu?
10.Ulubione perfumy? 


Ja nie nominuję nikogo ;) Ale będę bardzo szczęśliwa, jeżeli poczujecie się nominowane :) i odpowiecie na swoich blogach na pytania i zabawa będzie się dalej toczyc. Dajcie znac w komentarzach czy zdecydowałyście się na to, żeby odpowiedziec :)

Pozdrawiam :)
Miłego dnia:)
RudaMaruda 

piątek, 7 lutego 2014

Pielęgnacja naturalna- MIÓD

Miód jest znany nam wszystkim od zawsze. Zazwyczaj go wykorzystujemy jako słodzik do herbaty, bądź jako naturalne lekarstwo. A można wykorzystac go także w pielęgnacji. . Ma wiele właściwości, które są wykorzystywane w medycynie – działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie i ma działanie antyalergiczne. Miód ma wiele witamin , między innymi: A, C i D oraz zawiera fosfor i wapń i potas. Świetnie wpływa na kondycję skóry, wygładza ją i odżywia! Można go dodawać do domowych peelingów i maseczek. Stosowany na skórę,nasze włoski , usta, czy dodany do kąpieli, sprawi że nasza skóra stanie się odżywiona
Ja swoją przygodę z miodem w pielęgnacji zaczęłam od peelingu. Mieszam go albo z cukrem, albo z solą albo z kawą. Stosuję go zarówno do twarzy, jak i do ciała jak i na usta. Często także na ręce. Od razu widoczna jest zmiana- skóra staje się dużo gładsza, ma zdrowszy odcień. A w jaki sposób można jeszcze wykorzystac miód? Pogrzebałam w Internecie i poeksperymentowałam. Oto rezultaty: 
Odżywczą maseczkę dla cery suchej „wyczarujesz" z 3 łyżek miodu, takiej samej dawki śmietany oraz 2 żółtek. Papkę nałóż na twarz i zmyj po kwadransie.

Upiększającą „maseczkę Kleopatry", po której cera jest pełna blasku i gładka jak jedwab, przygotujesz natomiast mieszając po 1 łyżce miodu i pełnotłustego mleka z 1 kurzym białkiem. Powstałą miksturę nałóż na twarz i zostaw na 30 minut (uwaga! maseczka po zaschnięciu jest bardzo krucha i może się osypywać).

Jeśli zaś połączysz 1 łyżkę miodu z 1 tartym jabłkiem (bez skórki) i taką papkę położysz na 15 minut - znakomicie nawilżysz i wygładzisz skórę.

Możesz również przygotować domowym sumptem odżywczy krem, właściwy dla każdego typu cery. Zmieszaj 100 g miodu z taką samą ilością oliwy z oliwek, a następnie delikatnie wklep miksturę w skórę twarzy. Taki naturalny kosmetyk najlepiej jest stosować na noc.

Pamiętaj również o tym, że najlepszym lekarstwem na spierzchnięte usta jest również miód. Wystarczy go nałożyć cienką warstwą na wargi i zlizać po 30 minutach.




Hej, hej. 
Znowu troszeczkę mnie tutaj nie było, ale jak widzicie post jest :)
 A Wy, co myślicie na temat miodu? Stosujecie go w swojej pielęgnacji?

Dobrej soboty.

RudaMaruda