Człowiek to strasznie dziwna istota. Zimą mu za zimno, a latem za gorąco. No cóż... Tacy właśnie jesteśmy i trzeba to przyjąć do wiadomości. Od jakiegoś czasu- mniej więcej tygodnia- napłynęła do nas (przynajmniej do Kielc) fala upałów. Moja siostra mniej więcej codziennie wraca do mieszkania z okrzykiem bojowym: To gorąco mnie zabije. Uprzedzam- nie zabiło. Ale męczymy się obydwie. Na wszystko jednak jest sposób- czyli moje sposoby na upały:
1. Nakrycie głowy:
To mus, po prostu konieczność. Musimy coś na głowie nosić. Na szczęście bardzo modne są słomkowe kapelusze- mnie szczególnie podobają się fedory. Tylko z racji tego, że moja głowa do najmniejszych nie należy (nie będę się chwalić obwodem, ale jest słuszny), to z pragnieniem posiadania kapelusza musiałam się pożegnać. No ale są inne nakrycia głowy- ja uwielbiam chustki. Wiąże sobie z nich turban i wtedy nie tylko temperatura powietrza jest afrykańska, ale mój styl także. Zasłonięcie głowy ma także inną zaletę. Słońce bardzo źle pracuje z farbowanymi na rudo włosami (przynajmniej moimi)- nie dosyć, że płowieją, to płowieją na dodatek na żółto.
2.Nawadnianie organizmu.
Chyba nie muszę tłumaczyć, prawda? :) Powiem tylko to, że nie każdy lubi pic wodę. Na przykład moja siostra się broni rękoma i nogami. Ale jak mówi mądre stwierdzenie- Na wszystko jest sposób. Jeżeli do wody wrzucimy liście mięty, odrobinę miodu i kilka plasterków cytryny, to staje się ona cudownym napojem. A tak nawiasem- odkryłam w Biedronce rewelacyjną zieloną herbatę- z ananasem. Jest pyszna:) Spróbujcie :)
3. Mokre kompresy:
Pamiętam jak w piątek wróciłam z uczelni- miałam poczucie, że paruję, serio. Doszłam do wniosku, że pora na radykalne rozwiązania. Nie chciałam mojemu organizmowi zaserwować szoku termicznego, dlatego mokrym ręcznikiem chłodziłam się stopniowo. Pomogło. A jaaaaaka ulga :)
Jak widzicie sposobów przedstawiłam nie za wiele, ale wszystkie są skuteczne i wypróbowane. A jak Wy radzicie sobie z upałami? Czekam na komentarze :)
RM
Nie rozstaję się z wodą mineralną i termalną, moje absolutne must have na upał :)
OdpowiedzUsuńWoda termalna to jest jeden z lepszych wynalazków ludzkości :)
Usuńdziś jest już znacznie lepiej :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńWoda, woda i jeszcze raz woda. Wczoraj nie piłam tyle wody ile powinnam i dziś mam lekkie zawroty głowy, ale nawadniam się Poweradem :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i pozdrawiam!
http://monkeyyo.blogspot.com/
Na pewno zajrzę :)
UsuńNawadnianie się to obowiązek :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj biorę często prysznic polewając się dość chłodną wodą. Ulga!
Metodę z prysznicem też zastosuję :)
Usuńwoda z miętą i lodem oraz zimne kompresy to absolutnie zestaw obowiązkowy, a zieloną herbatę ananasową piję od dawna i uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuń