sobota, 22 czerwca 2013

Wydanie drugie poprawione :)

Kochane!
Zauważyłam, że moja poprzednia notka budzi bunt- a przynajmniej obudziła go w jednej czytelniczce, więc pomyślałam, że powinnam wyjaśnić kilka spraw :)
1. Bardzo się cieszę z tego komentarza (pozdrawiam jego autorkę- robię to szczerze i z uśmiechem)- tak, wiem był on krytyczny. Ale to dobrze! Nie chodzi mi o to, żeby moje teksty (bo pewnie zauważyłyście, że ja tu uderzam bardziej w teksty literackie, a mnie kosmetyczne) były tylko chwalone. Przecież nie chodzi o to, aby być cały czas głaskanym po głowie. A czekolada z dodatkiem pieprzu jest najpyszniejsza na świecie (a jak jeszcze jest na truskawkach, to już łoooo... :D)
2.Zapomniałam trochę o tym, że tekst który się wygłasza jest inaczej odbierany niż tekst czytany. Przepraszam, mój błąd. W pierwszej wersji ten post był przemówieniem, i poczucie humoru oraz ironia w nim zawarte zostały właściwie odczytane :) Teraz widzę nastąpiły pewne problemy w komunikacji :) Ale spokojnie, już wyjaśniam :)
3.Celem tej notki nie jest obrażenie nikogo, naprawdę :) Po prostu motyw feminizmu (wstęp i zakończenie nie są mojego autorstwa- powstały w oparciu o kawały feministyczne, których w internecie jest zatrzęsienie) był dla mnie powodem, dla którego mogłam opowiedzieć o Mary Kay, którą naprawdę podziwiam i cenię.
4. Jakby co, to przymrużyć oko i czytać dopiero wtedy :)

Mam nadzieję, że wyjaśniłam moje intencje i mnie nie ukamieniujecie (nawet tymi wirtualnymi kamieniami :D)

Pozdrawiam (nie powiem, że ciepło, bo na dworze za gorąco, przynajmniej u mnie :) :), więc na rudo :)

Wasza Ruda (nie tak wojująca jak się wydaje) feministka :)   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie bardzo cenny- zostaw ślad i podziel się ze mną swoją opinią i spostrzeżeniami :)