To tyle, jeżeli chodzi o muzyczne źródła stylu grunge. Na wysokieobsacy.pl znalazłam ciekawą notkę na
temat tego stylu, która go bardzo dobrze streszcza i przedstawia jego sens.
Subkultura grunge już w momencie swojego powstania budziła mnóstwo kontrowersji, największe zaś - od strony estetycznej. Miłośnicy Pearl Jam, Alice In Chains czy kultowej dziś Nirvany nosili wyciągnięte, szare swetry, podarte dżinsy i luźne, flanelowe koszule w kratę, co początkowo, w słynących z geometrycznego minimalizmu latach 90. było nie do przyjęcia przez opinię publiczną . Dziś grunge jest jednym z czołowych komponentów stylu sprzed dwóch dekad i sukcesywnie powraca do współczesnej mody.
I tak o to Zofia Rojek w kilku zdaniach przedstawiła grunge. A jak ja go sobie wyobrażam? Na pewno nie będę przenosic go w skali 1:1 na nasze podwórko. W moich stylizacjach znajdziecie inspiracje tym trendem, nie odwzorowanie tego, jak nosili się muzycy rockowi w latach 90. No ale tyle gadania. Czas na stylizacje :)
Tutaj widzicie bardzo oczywiste nawiązanie do tematu poprzez nadruk na bluzce. Dżinsowe podarte szorty są również klasyką gatunku. Żeby jeszcze bardziej nabałaganic dodałam podarte rajstopy. Botki z cwiekami to esencja rocka. Marynarka- element uznawany za stricte elegancki- wbrew pozorom bardzo dobrze komponuje się z całością. Żeby dodac jej rockowego charakteru proponuję nosic ją z podwiniętymi rękawami. Czerwone usta są kropką nad "i" w tym mocnym, rockowym looku.
Ponownie bardzo siedząca w trendzie stylizacja. Siedząca w trendzie, ale z współczesną nutą. Widzicie tu klasyki grunge'owego gatunku: podarte szorty, ciemny rozciągnięty sweter, wysokie buty. Jest to stylizacja, która również nawiązuje do omówionego już przeze mnie stylu festiwalowego. Nawiązaniem do nowoczesności jest torba w stylu shopper.
A teraz pora na trochę luźniejszą interpretację tematu (mimo że t-shirt ma nadruk Nirvany). Jestem zauroczona tą spódnicą. Zdobyła moje rude serce. Głęboki fioletowobordowy kolor odnajdzie się w wielu stylizacjach. Tutaj widzicie ją w wersji rockowej. Ja ją już widzę w stylizacji wieczorowej- ta spódnica, czarna bluzka z rękawami do łokcia i dekoltem w łódkę, duże złote kolczyki, a do tego czarne baleriny (wielu projektantów, w tym Dawid Woliński uważa- z czego szalenie się cieszę- że połączenie długości maksi i balerin jest bardzo wytworne) i mała ozdobna kopertówka, lub złote puzderko.No ale wracamy do grunge :D. Chyba nie ma bardziej rockowego ciucha niż skórzana kurtka. Nie może jej zabraknąc w stylu grunge. Widzimy też kolejne nawiązanie- buty za kostkę. No i oczywiście nie mogło zabraknąc mojej ukochanej shopper bag.
Grunge w wersji glamour. Bardzo luźna interpretacja trendu. Sukienka o fasonie koszulowym (nawiązanie do charakterystycznych dla grunge flanelowych koszul w kratę :)) ze względu na to, że jest w pionowe pasy, ma magiczną moc. Wyszczupla, wysmukla i wydłuża sylwetkę. Dobrałam do niej rockowe, skórzane botki. Jednak jest to połączenie dla dziewczyn o długich, smukłych nogach. Czarna marynarka nie łamie kolorystycznej spójności tej stylizacji. Czarna, duża torba jest nawiązaniem do grunge i dodaje sukience bardziej cansualowego charakteru.
Kolejna luźna interpretacja stylu grunge. Grunge w wersji wieczorowej, bardzo kobiecej. Nigdy nie wygramy z tym, że czerń jest najbardziej rockowym kolorem z całej palety barw. Czarne leginsy podkreślą smukłe nogi. Botki na mocnym obcasie (cudownie rockowe cwieki) wydłużą nogi. W połączeniu z czarnymi leginsami dadzą efekt nóg aż do samego nieba. Welur przeżywa renesans. Czarna marynarka nawiązująca swoim fasonem do smokingu jest bardzo ciekawym dodatkiem. Zwróccie uwagę na pionowy nadruk na bluzce- wydłuża, wysmukla, ukryje ewentualny odstający brzuszek. Ze względu na cwieki przy butach można sobie odpuścic biżuterię. Czarna kopertówka jest zawsze dobrym rozwiązaniem.
Jeżeli chodzi o grunge, to chyba na tyle. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was wstępem o muzyce (ponownie pozdrawiam ciocię Wikipedię- ona rządzi, ona radzi, ona nigdy nas nie zdradzi ;p). Co myślicie o tym trendzie. Jest Wam bliski czy daleki. Wolicie takie mocne stylizacje czy pastele i nude? Która z przygotowanych przeze mnie stylizacji podoba Wam się najbardziej. Czekam na komentarze :) :) :) :) :)
W następnym odcinku wzory geometryczne.
Pozdrawiam na rudo :)
RM
W następnym odcinku wzory geometryczne.
Pozdrawiam na rudo :)
RM
klimaty, które uwielbiam i są najbliższe memu sercu ;)
OdpowiedzUsuńMojemu też :)
Usuńpodoba mi się u kogoś konsekwencja w tym stylu, u siebie wolę raz na jakiś czas i w formie dodatków :)
OdpowiedzUsuńwszystkie looki są świetne,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie, Asia
Dziękuję, na pewno zajrzę :)
UsuńI don't want live on this planet anymore. Pionowe paski = nawiązani do flaneli? "Grunge w wersji glamour" Srsly?
OdpowiedzUsuń"I'm so ugly, but that's okay, 'cause so are you." Dlaczego robicie z grunge tandetę?
OdpowiedzUsuńOna po prostu nie wie, czym jest grunge. Wtajemniczę ją, może to coś da: grunge to undergroundowa muzyka, która nigdy nie miała trafić do takich... ekhem... osób jak Ty, blogerko. Pociesza mnie jedynie, że to, co zaprezentowałaś, ma z grunge'm tyle wspólnego, co mleko dla niemowląt z Ognistą Whisky. Ciuchy grunge'owca to flanelowe koszule, ROBOCZE koszule (nie wiem, czy kiedykolwiek taką widziałaś), podarte spodnie, znoszone trampki, tłuste włosy. Tak, wszetecznica, tłuste włosy. Brudne ciuchy. Może rozwinę swoją myśl z poprzedniego komentarza - "Grunge w wersji glamour" to oksymoron ("Jestem grunge'm, a skoro grunge to śmieci, to jestem z tego dumny."). Może jeszcze zaprezentujesz nam białego gotha, eleganckiego punka i nieśmiałego, łagodnego jak baranek skina? I wiesz, ja mam głęboko w rzyci takie Twoje pierdy, ale nie mieszaj w to grunge'u. Możemy sobie żyć we względnym pokoju pod warunkiem, że się nie będziesz wpierniczać pod moją parafię. I jeszcze jedna uwaga na koniec - jakim trzeba być idiotą, żeby nosić koszulki zespołu, którego się nia zna? (anonimowa fanka Nirvany)
OdpowiedzUsuń